środa, 11 grudnia 2013

Look du jour #1

    A więc, dzisiejszy look du jour (co za słownictwo ) należy do tych na chłodniejsze dni. Sweter widoczny na zdjęciach, odkąd go kupiłam towarzyszy mi niemal codziennie. ,Przede wszystkim, cenie sobię rzeczy które są  1.wygodne  2 .pasujące do prawie wszystkiego  3. CIEPŁE .

     Ogólnie ostatnimi czasy prześladuje mnie mania świąt ( o czym również będzie post ) - między innymi miliony świeczek, próby tworzenia jakichś przyjemnych, świątecznych woni do pokoju ( co kończy się zwykle spalonymi skórkami pomarańczy ) I oczywiście jazda na wszystkie, że tak wieśniacko się wyrażę,  "diye, handmady i dekupaże". Bo co pozostaje do roboty, gdy przez trzy dni wraca sie ze szkoly do domu ok. 13 ? Wtedy trzeba korzystać z wolnego czasu i dać odpocząć logicznemu myśleniu, a puścić wodze fantazji.

   


Well, today look du jour is for cold and grey days. Cardigan from photos is near to me since I bought it. I like most things which are 1. comfortable 2. matching almost everything 3. WARM.

Recently, I have CHRISTMAS-MANIA, among of milions of candles, trying to make "christmass smell" in my room ( it usually ends with burned orange peels ) and,  of course, making all DIY-s, handmades, decoupage and others. Because what do you have to do when you have free time since 1 o'clock for three days ? You just have to use this time and let rest your logical thinking but give freedom to your imagination.


 
 
*wearing : shirt - (?), cardigan - H&M, pants - secondhand, sneakers - nike*
 
 
 


 
 
 

                                                                                                                         Natalia S

czwartek, 19 września 2013

Photos from Holland









Zacznę chyba od tego, że dawno mnie tu nie było. Powodem tego były liczne podróże w wakacje oraz dość dużo sprawdzianów I nauki juz na samym początku trzeciej klasy gimnazjum. Jednym z punktów ostojowym stała się Holandia, Zagościłam w tym kraju już chyba piąty raz , a wciąż odkrywam go na nowo, wciąż mnie zaskakuje. Pierwsze zdjęcie to wystawa prac wyszywanych przez dzieci w pewnym kościele. Oczywiście nie mogły się tu nie znaleźć obowiązkowe zdjęcia rowerów, uliczek I tego co jadłam. Małą ilość zdjęć tłumaczę tym, iż większość z nich była prześwietlona, źle wykadrowana itd.
 
Oczywiścię obiecuję poprawę w dodawaniu postów, szczególnie, że przez ten okres naleciało mi dużo pomysłów. Być może nawet pokażę twarz I zacznę robić posty ze zdjęciami stylizacji I nie tylko. Cóż, tego jeszcze nie jestem pewna, ale wiem, żę teraz czas na zmianę I to nie tylko w blogowaniu. Przede wszystkim z w życiu (zabrzmiało troche bardziej dramtycznie, niż planowałam ). Do mnie wciąż niedochodzi, że rok szkolny się zaczął, ale od tego jest wrzesień - żeby dać sobie kopa w dupe I brać się do roboty !!!

Firstly, I want to say it's a lot of days when I was here last time. REASON : so many trips and a lot of tests at the beginning of the third year of school. One of the ' harbour ' in this holidays was Holland. I was in this country maybe 5 times but I still rediscover it. First photo is an expedition of children' needlework in a church. Of course I have to insert mandatory photos of bikes, beautiful streets and something what I ate ! I have only a few images because the rest of the pictures isn't very good as for quality.

I promise a betterment in adding posts, especially my head is full of new ideas. Maybe I even show my face and I will add 'outfits' posts ! Hmm, I must to think about it but I know it's time for a change. Not only in blogging. Primarily in life ( wow, it sound more dramatically I expected ). I still can't believe that school year is just beginning but it's role of September - you can kick your ass and get yourself together !!

 










 
 


                                                                                                                                   Natalia S

piątek, 26 lipca 2013

Paris,Lloret De Mar,Barcelona

Wybaczcie mało profesjonalne zdjęcia i dosyć bałagan w tym poście, ale skupiałam się na dobrej zabawie,którą chciałam uwiecznić na zdjęciach..Było świetnie!

wtorek, 9 lipca 2013

Lose my breath

Już w tym tygodniu wyjeżdżam. Pierwszy dzień jedziemy. Drugi dzień zwiedzanie Paryża.3-10 dzień Hiszpania wraz z wycieczką do Barcelony. Następnie wycieczka do Włoch do parku rozrywki Gardaland. Mam nadzieję,że będzie dobrze! Już nie mogę się doczekać.

środa, 19 czerwca 2013

Photos from garden/ photos by me


          Cóż, od razu powiem, że to nie będzie post związany ani troszeczkę z modą, gotowaniem, czy innymi takimi sprawami, ani nawet z ogrodnictwem ( choc tematyką zdjęć tu najbardziej pasuje ). Wynika to z braku pomysłu i tego, że ostatnie trzy dni spędziłąm nad morzem u dziadków, więc siedząc przy ognisku i wdychając najprzyjemniejszy zapach na świecie w postaci dymu pomyślałam, że jakoś wykorzystam ten czas. Tak więc zaczęłam robić zdjęcia kwiatom, jedzeniu, wszystkiemu co się poruszało, a także mojej siostrze podlewającą grządkę z kapustą. Musiałam wyglądać co najmniej dziwnie, gdy gięłam się na ziemii, próbując ustawić ostrośc na koper. Cóż, każdy ma jakieś hobby. Ostatnio naprawdę zauważyłam, że coraz bardziej pochłania mnie fotografia. Próbując szperać w ustawieniach moich cyfrówek, bawiąc się czymś pomiędzy lustrzanką a kompaktem koleżanki ( pozdrawiam Anię ) i czytając tu i ówdzie z zapałem fotografa National Geographic spędziłąm ostatni tydzień. Nie chodzi tu przeglądanie zdjęć z Tumblra ( co bardzo lubię ), ale o włąśnie czytanie o fotografii, robienie zdjęć roślinom, w dodatku od niedawana, nawiasem mówiąc od przedwczoraj, jestem zafascynowana lomografią. Ale to już inna bajka.


            Well, I must to tell on first, that this post is not related with fashion, cooking and other, even with gardening ( though topic of photos fits here ). I just haven't any time and otherwise I spent last three days in house of grandparents ), so when I was sitting next to the fire and I sniffed the pleasurest smell of the world as smoke suddenly I thought, that I can take a photos. I started to photograph  flowers, food and everything what moves. And my sister who was watering cappage. Hmm, I thing I was looking so stupid when I sat on the land and I tried to make a sharpness when I was taking a photo of fennel. Hey, everybody has a hobby. I notice that I like a photography more and more. I still rummage in settings of my digital cameras, play professional camera of my friend ( I salute Ania ) and read books about it with enthusiasm of photographer of National Geographic. I just read about photography, it's so interesting. And I am fascinated by lomography for ... two days. But it's a different story.


                                   Zdaje się, że to już członek naszej rodziny / ulubieniec Helenki
                                  Well, I think he is a member of our family yet. / Helen's favorite

 
  Wcinając czereśnie I obserwując kawałki popiołu wylatującego z ogniska, zastanawiałam się, na jaki obóz w tym roku pojadę. tak właściwie, mam kilka opcji. Znalazłam kolonię MODOWĄ. Choć brzmi to śmiesznie, tematyka tegoż tu obozu pasuje do mnie idealnie. Nauka chodzenia po wybiegu, szycie I przerabianie ubrań, " lekcje " o projektowaniu, modelkach I czołowych domach mody czy projektantkach oraz 2 - 3 pokazy mody dla całego turnusu, którego modelkami są uczestniczki, a także wiele innych ciekawych zajęć. Natomiast osoba prowadząca te zajęcia to fotograf, stylista I osoba, która na co dzień pracuje w świecie mody, jednak naprawdę nie pamiętam jego imienia I nazwiska :) . Ale gdy byłąm dwa lata temu na obozie malarsko - rysynkowym, to naprawdę zazdrościłam tym dziewczynom. Jest jeszcze do wyboru obóz fotograficzny I gastronomiczny. Wszystkie w ciekawych tematach, jednak raczej wybiorę obóz fashion ;).

          I ate cherries and I observed pieces of ash from fire and I thought about camp this year. I have a few options. I just find a FASHION camp ( ! ). It sounds funny, but topic of this camp is great. Teaching of walking on the catwalk, sewing and "DIY" of clothes, "lessons" about models, designers and leading brands of fashion and 2 - 3 fashions shows with members of camp as a models. And others interesting activities. The leading person of this camp is stylist and photographer, who works in world of fashion every day. I was on drawing-and-painting camp and it was great, but I was envied those girls from fashion camp. There are two options yet - photography camp and cooking camp. There all are so fantastic, but preferably I 'll choose a fashion camp ;).


         PS. Może I ten post nie wyda się dość ciekawy dle niektórych, ale już następny będzie inny . Natalia dodałą już "stylizację" ( boże, nienawidzę tego słowa ), więc teraz może ja ?

                                                                                                                  Natalia S.

PS. Maybe this post isn't interesting for all of us, but next post will be different. Natalie added "stylization" ( God, I hate this word )so maybe is time for me ?
                                                 
                                                                                                             Natalie S.

                                                                                                         
                                                                         Helena/ Helen

sobota, 25 maja 2013

So Sweet&Free.




 Chyba każdy choć raz miał taka sytuację, iż siedząc spokojnie w domu, robiąc niedzielne porządki/sprawy/w moim przypadku nic-nie-robienie, nagle czuje nieodpartą potrzebę zjedzenia czegoś słodkiego. Cóż, nie zdziwię się, jeśli nikt taki się nie znajdzie, albowiem jestem pewnego rodzaju ewenementem. Na początku, jest faza szukania słodyczy po domu. Wyskakujesz z łóżka czy z czego tam gdzie siedzisz i nerwowo szperasz w szafkach i lodówce, wyglądając co najmniej jak narkoman na głodzie. Jeśli nic nie znajdziesz, zaraz potem następuje cykl : " GDZIE SĄ PIENIĄDZE ?! ". Próbujesz znaleźc choc kilka monet i  twoim najbliższym planem na przyszłośc jest bieg jak rakieta do najbliższego sklepu. Mogłabym teraz wymieniać bardziej zaawansowane stadia psycho-fizyczne , przez które mój biedny mózg musi przechodzić w dalszej części. Wtem, znana już zbawicielka (mama) przychodzi ze sklepu i ciągnie za sobą worek słodyczy ( w oczach nałogowca  siatka wygląda jak worek ). Próbując opanować chęc rzucenia się na kobietę noszącą w tym momencie najważniejszą rzecz mojego życia, obserwowałąm układanie przez nią ciastek w miseczce. Gdy już to zrobiła, pomyślałam, że do jedzenia czekolady przyda się jeszcze jedno zajęcie. Tak więc przyniosłam nowego Bazaara oraz jakże ładną i eksluzywnie wyglądającą ... darmówkę z Vili. Choć darmówka, mogę ją porównywać do takich gazet ja Vogue czy inne, bo treścią  i okładką strasznie mnie zaciekawiła. A więc siedząc już wygodnie ze słodyczami I "biblią" pod ręką, zadzwonił telefon. Oczywiście bardzo ( ale to bardzo, bardzo ) entuzjastycznie podeszłam do dzwoniądzej machiny  i odebrałam. Zdesperowana do tego stopnia, że spławiłam biedną kobietę próbującą jedynie wcisnąc piętnostolatce ofertę na internet, padłam na siedzisko ( kanapa głośno jęknęła ) i nawet nie wiedząc kiedy zaczęłam, pałąszowałam ciastka jedno po drugim. Tak więc popołudnie jakoś uszło i próbowłam do końca dnia nie myśleć o jedynce I dwójce z fizyki I chemii które muszę poprawić, na co zbieram się od miesiąca lub dwóch.
Ale zawsze trzeba mieć nadzieję :)
                                                                                                                Natalia S.
P.S. No jasne peesik musi być ;) Polecam książkę, jak I zarówno film Bridget Jones - I to obie części !




 I think everyone had a situation that you sit so quietly in your home and when you do your ordinary thinks like cleaning/matters/nothing-doing in my case, suddenly you feel irresistible need to eat something SWEET. Well, I won't surprised if no one like this won't be found because i'm evenement. For beginning, that's phase of sweets-search in house. You're jumping off from bed or armchair and rummaging so nervous in cupboards and fridge. You look at least like druggist on hunger. If you won't find anything, the 'WHERE'S THE MONEY ?!'cycle is the next. You want find only a few coins and your nearest plan is going ( run! ) to shop. I can speak about the other psycho-physical states in my poor brain. And then, my known savior yet (mum) comes from shop with sach of sweets ( plastic bag, looks like sach in eyes of addicter ). I try so much do not jump on woman, who carries the most important things at the moments, so I just observe when she lays cookies on the plate. I thought I must to have something to do when I'll eat chocolate. So I brought a new issue of polish Harper's Bazzar and looking so pretty and exlusive ... free newspaper from Vila. Although that was for free I can compare this to Vogue or others, because cover and contents of this magazine was interesting me so much. When I sat with chocolat and "Bible" on the sofa, phone RANG. I was  desperated so I just told to women with UNIQUE OPPORTUNITY : NO, and I sat again. I did not even notice the plate is half-empty. So, the afternoon was so nice. I just tried to not think about repeat of marks . Hope must to be ALWAYS :).
                                                                                                           Natalia S.
P.S. I want to recommended so hot a book and movie about Bidget Jones - massacre brilliant ! Both parts  !!!


poniedziałek, 20 maja 2013

New Shoes & Beggining

     
   Witam !!! Znacie już jedną z prowadzących tego bloga, więc czas na drugą ! Nie będę robić o sobie całego posta, ale coś tam o sobie mogę powiedzieć. Zdaje się, że Natalia wyczerpałą wszystkie tematy, o których mogłabym tu powiedzieć :) Coż, musicie wiedzieć, że choć w pewnym stopniu jesteśmy odrębnymi światami, to w rzeczywistości jesteśmy naprawdę podobne. Tylko może bardziej wewnętrznie, bo na zewnątrz rzeczywiście troche się różnimy. A więc, też mam na imię Natalia, interesuję się przede wszystkim modą, fotografią, rysunkiem, manufakturą i podróżowaniem. Na tym blogu będę umieszczać posty wszelakiej maści. O krajach, modzie, świecie i cóz to byłby za blog modowo - lifestylowy, gdyby był bez KULINARII ? Musicie też wiedzieć, że mam szaloną obsesję na punkcie mojej ulubionej modelki - CARY DELEVINGNE ! Oprócz tego, wielbię jescze Barbarę Palvin, Jourdan Dunn, Kate Moss i wiele innych. Moją ulubioną marką jest ponadczasowa Chanel, lubię też Chloe i D&G, choc gusta zmieniają mi się średnio raz na tydzień. No, to chyba tyle ! A teraz troche o temacie posta.


     Budząc się rano w niedzielę i napawając się myślą o nowych butach, rozmyślałam, skąd, gdzie i za ile je kupię. Może do Gdańska ? A może z internetu ? Cóż, możliwości było wiele. No i zaraz po wodospadzie ekscytacji nadeszłą rzecz najbardziej przeze mnie oczekiwana. Wyjawiłam cały pomysł mej mamie, która niebyła nim zbytnio zainteresowana. A więc tak zaczęła się może nie sprzeczka, lecz na pewno dyskusja. Całkiem długa dyskusja. I już niezadowolona z życia, z ograniczonym budżetem i miejscem kupna, pomaszerowałam do wszystkim znanemu CCC.  Wolałam możę troche bardziej oryginalne miejsce , z większym wyborem. Jednak patrząc na zbliżający się upał i wielki entuzjazm mojej mamy do wiosennych zakupów, postanowiłam nie kupować sobie butów na lato we wrześniu. Tak więc z kapryśną mina zaczęłam niczym szpieg węszyć pomiędzy półkami. Po pół-godzinnym spacerku po pachnącym plastikiem i nabłyszczaczem do skóry sklepie, usiadłam na miękkiej i wygodnej ( dobre i to ) pufie i poczęłam patrzeć na Piotra Adamczyka z zakłopotaną mina, reklamującego pare brązowych trzewików, zawiniętego w szalik i marynarkę, Idealny zestaw na 30 stopni. Wtedy, ma zbawicielka ze wszelakich opresji zwana mamą przyniosła mi sandały. Niby normalne, ale jednak coś w nich było. Na początku zaczęłam się zastanawiać czy będą pasować do naprawdę wszystkiego. A potem porzuciłam tą zbędną w tym momencie myśl i pobiegłam do kasy, gdyż miałam dziwne wrażenie, że moja spocona, czekająca od 20 minut rodzina odjedzie beze mnie, jeśli przymierzę jeszcze choc jedną pare butów. I tak, szczęśliwa z parą zwyczajnych sandałków, które moga się przydać podczas mgly ( patrz: element odblaskowy w postaci neonowego paska z przodu ) poszłam do pizzerii. Wszyscy mieli nadzieję, że chociaż tam nikt nie będzie wyprawiał komunii w dzień, kiedy 99,9 % Kwidzyńskich restauracji jest przeznaczonych na tą właśnie okazję. A w środku okazało się, że nie ma klimatyzacji. Cud, miód i malina pot.


                                                                                                           
Ps. Jako że obie jesteśmy wzajemnymi imienniczkami, będę się podpisywać w bardzo oryginalny sposób.
                                                                                                                 Natalia S.                                                           
                              

sobota, 18 maja 2013

Hello little monsters!

Oficjalnie mówiąc,a właściwie pisząc witam na nieśmiertelnym mięsie! Tak wiem, że nazwa może wywołać w was pewną obawę o nasz stan psychiczny(mówię nas, ponieważ będziemy dwie). Jednakże myślę,że jest trochę adekwatna do nas czyli dwóch pozytywnie zakręconych piętnastolatek. W sumie to najpierw powinnam napisać coś bardziej powitalnego.. Mam na imię Natalia, nie lubię pisać żadnych powitań na blogu(tu:wyjątek) i nie podobało mi się nigdy prowadzenie bloga we dwójkę..znowu wyjątek. Chociaż w sumie przełamałam barierę.Interesuję się kulinarią, fotografią,modą i podróżowaniem. Uważam,że biologia to istne zło.. Staram się kształcić w kierunku aktorskim. Biorę udział w teatraliach, konkursach recytatorskich czy przeróżnych przedstawieniach.Ogólnie jestem zwyczajną nastolatką oglądającą The Vampire Diaries, Pretty Little Liars i Gossip Girl. Mam nadzieję,że nie zostanę odebrana jako dziecko, które nie wie co robić ze swoim czasem. Moim przenajukochańszym(zapewne napisałam ten wyraz źle) autorytetem płci męskiej jest Jim Carrey. Po prostu lubię pozytywnie nastawionych do świata ludzi. Tutaj chciałabym pisać, zapodawać zdjęciami dotyczącymi mnie, środowiska i innych spraw, takich jak fashion blog, a może i cooking blog..+ zdaję sobie sprawę z tego,że wyglądam na tym zdjęciu dosyć przerażająco

Officially speaking, welcome to Immortal Meat! I know, that this name can bring at you concern about mental state of us.But this name is adequate to us. My name is Natalia and I don't like write greetings at blog and I have never liked lead blog the two of us..exeption! My hobby are culinary, photography,fashion and travel. I think that biology is real evil. I try to educate towards acting. Overall, I'm an ordinary teenager who watching The Vampire Diaries, Pretty Little Liars and Gossip Girl. I hope that I won't be received as a child who doesn't know what to do with their time. My beloved male authority is Jim Carrey. I just like the positive attitude to the human world. Here I would like to write, posted photographs of me, the environment and other issues, such as a fashion blog, and perhaps cooking blog .. + I realize that I look at this picture pretty scary

Natalia K
PS. Wybaczcie tą świetną ''nazwę'' ,którą będę się podspisywać,ale taki jest koszt pisania bloga we dwójkę..,oczywiście żartuję! 
Oh! Pierwszy sucharek od Natalki!